loader image
Zaznacz stronę

Jak nie uciekać od trudnych emocji?

kwi 6, 2019Autoterapia, Mindfulness

Pozornie łatwa odpowiedź mogłaby brzmieć „po prostu nie uciekaj!”. Okazuje się, że taka odpowiedź nie tylko nie pomaga, ale również może wywoływać silną frustrację i poczucie winy u osoby, która uwierzy, że jest to tak proste do wykonania. Tak samo stanie się, gdy osobie uzależnionej od heroiny powiemy „po prostu przestań zażywać”.
Analogicznie jak w przypadku heroiny, uciekanie od emocji jest silnie zakorzenionym nawykiem, co do którego łatwo się przyzwyczaić i zacząć traktować jako stały element życia. Warto zatem potraktować pracę z emocjami jako proces, na który potrzeba czasu i systematyczności.

Aby zbliżyć się we własnym rozwoju do umiejętności pozostawania w kontakcie z emocjami, a co za tym idzie do dojrzałości emocjonalnej, przede wszystkim należy odpowiedzieć sobie na pytanie: „dlaczego warto zapraszać własne emocje, zamiast od nich uciekać?”

Po pierwsze,

emocjonalność ma niezwykle istotne zadanie w naszym życiu. Pełni funkcję informacyjną, ale również dzięki niej możemy wchodzić w pełen kontakt ze światem (w tym z innymi ludźmi). Uciekanie od emocji powoduje szerokie zaburzenia w zdolności odbierania życia. W konsekwencji pomijania emocji, życie zdaje się być tłumione, a nasz potencjał jest zwyczajnie ograniczony.

Po drugie,

zdolność do przyglądania się własnym stanom mentalnym oraz emocjom pozwoli nam wnikać głębiej w samo sedno tego, czym jest szczęście, sens, czy nawet życie samo w sobie. Zdarzenia oraz rzeczywistość nie są aż tak istotne jak to, w jaki sposób my to życie odbieramy. A w całym tym procesie emocje odgrywają pierwszorzędną rolę. Dlatego właśnie warto być ekspertem w dziedzinie emocji, gdyż nie ma nic ważniejszego od świadomej zdolności postrzegania świata. Jeśli myślisz, że pieniądze są ważniejsze, że rodzina jest ważniejsza, wyobraź sobie człowieka, który co prawda ma rodzinę oraz spory majątek, ale w tym samym momencie przeżywa suchość emocjonalną, chroniczny stres i depresję. To tylko przykład, który nie jest trudno sobie wyobrazić prawda? Pokazuje on, że sytuacja zewnętrzna może być idealna, ale gdy nasze wnętrze nie będzie rozwinięte, na nic zda się bogactwo, rodzina oraz inne przyjemności i wartości tego świata. Bynajmniej nie zachęcam do tego, aby porzucić wszystko i dbać tylko o emocje. Zaznaczam jedynie fakt, że to dzięki naszej emocjonalności postrzegamy świat w taki, a nie inny sposób.

 Po trzecie,

gdy sukcesywnie odrzucamy swoje własne emocje, być może mamy wrażenie uniknięcia cierpienia, ale tym samym tracimy dostęp do własnej intuicji. Nośnikiem intuicji są emocje w taki sam sposób, jak foton jest nośnikiem światła. Odcinając się od własnych emocji, tworzymy zaciemnienie w obrębie własnego doświadczenia. Skutek takiego działania jest opłakany, bo charakteryzuje się apatią, zagubieniem, pomieszaniem, trudnością w podejmowaniu decyzji, konfliktami wewnętrznymi, zewnętrznymi oraz wiele więcej.

Podsumowując, wypieranie emocji prowadzi do cierpienia na wiele różnych sposobów. Witanie oraz obcowanie z własnymi emocjami nie tylko pozwoli nam bardziej cieszyć się życiem, ale też wykorzystywać swój potencja w większym niż dotychczas stopniu. Podejmowanie decyzji stanie się zdecydowanie łatwiejsze dzięki rozwiniętej intuicji. Lęk nie będzie już nad nami dominował (co nie znaczy, że nie będzie się pojawiał), ale łatwiej przyjdzie nam go zrozumieć, a co za tym idzie odpuścić. Lęk za każdym razem opiera się o zniekształcenie postrzegania, które to zniekształcenie jest przyczyną lęku. Nasze relacje z innymi ludźmi będą zdecydowanie głębsze, gdyż sukcesywnie będziemy rozwijać własną zdolność do szeroko rozumianej empatii i naturalnej wymiany myśli, emocji i energii.

„Podczas uwalniania [emocji] ignoruj wszelkie myśli. Skup się na uczuciu samym w sobie, nie na myślach. Myśli nigdy się nie kończą, napędzają się same i płodzą jedynie więcej myśli.”

David R. Hawkins

Zdolność do pełnego przeżywania własnych emocji jest umiejętnością jak każda inna. Można i warto ją trenować, ale jak to robić w praktyce? W jaki sposób nie uciekać od emocji? Istnieje kilka elementów, które ułatwią Ci pracę z własnymi emocjami:

Ćwiczenie

1. Stwórz specjalne warunki do samodzielnej pracy, gdzie nikt nie będzie ci przeszkadzać. Wyznacz konkretną godzinę w ciągu dnia, gdy przez 10 minut lub dłużej będziesz świadomie pracować nad własnymi emocjami. Warto przełączyć telefon na tryb samolotowy i ustawić minutnik, aby nie musieć sprawdzać zegarka.

2. Obiecaj sobie, że „choćby nie wiem, co się działo w moim wnętrzu, zostanę ze wszystkim, co się pojawia”. (Emocje Cię nie zabiją. Naprawdę!)

3. Gdy już przeznaczysz czas na medytację nad własnymi emocjami, pamiętaj o tym, że jest to proces i nie narzucaj na siebie żadnych oczekiwań. Oczekiwania będą stwarzały tylko więcej napięcia i frustracji. Podejdź do procesu raczej jako do eksperymentu, gdzie chcesz dać się zaskoczyć tym, co się wydarzy.

4. Usiądź w wygodnej pozycji, weź kilka głębszych wdechów i po prostu skieruj swoją uwagę na swoje własne emocje. Cokolwiek to jest; spokój, lęk, zachwyt, niechęć, inspiracja, zniecierpliwienie, zainteresowanie, nuda, lub cokolwiek innego.

5. Na początku możesz zastosować metodę punktowania. Polega ona na nazwaniu emocji oraz obserwowaniu jej bez analizowania. Przykładowo, gdy czujesz lęk, powiedz w myślach „czuję lęk” i pozostań w pozycji świadka, który po prostu obserwuje zjawiska. Gdy zauważysz, że emocja zmieniła się na inną, na przykład, na podniecenie, świadomie pomyśl „czuję podniecenie” i pozostań jako świadek. Po kilkunastu dniach stosowania metody punktowania możesz spróbować obserwować emocje w sposób całkowicie bezpośredni, czyli bez nazywania, ale z czujnością i pełną obecnością.

6. Postaraj się za każdym razem postrzegać swoje emocje jako mechanizm w tobie, którego jedynym zadaniem jest cię wspierać. Emocje są zupełnie naturalne i mają ci służyć, choć czasami może się wydawać inaczej. Nie daj się zwodzić myślom, lecz po prostu obserwuj własne emocje z pozycji świadka.
Praktykuj tak każdego dnia, choćby przez kilka minut.

Trenowanie własnej emocjonalności przypomina pracę na siłowni. Im dłużej i systematyczniej pracujesz, tym silniejszym się stajesz. Tak samo jest z „mięśniem świadomości”, im dłużej i systematyczniej pracujesz z powyższym ćwiczeniem, tym twoja zdolność do utrzymania trzeźwego umysłu wobec swoich emocji wzmacnia się i rozwija.

Czy to ćwiczenie jest wystarczające do tego, aby poradzić sobie z każdą trudną emocją oraz sytuacją życiową? Oczywiście, że z częścią trudnych emocji można sobie poradzić w taki właśnie sposób, ale istnieją traumy, co do których warto podejść w inny sposób. Na przykład, poprosić o pomoc specjalistę, zastosować techniki autoterapeutyczne, skorzystać z terapii grupowej lub warsztatu terapeutycznego itp. lecz pamiętaj, że zaproponowane tu ćwiczenie w znaczący sposób pomoże ci poszerzyć własną samoświadomość, a w konsekwencji przyspieszyć proces leczenia terapeutycznego.

Subskrybuj newsletter

Zobacz pozostałe wpisy

Rozmowa ze śmiercią

Rozmowa ze śmiercią

- Witaj Śmierci. Przychodzisz do mnie nieczęsto ostatnimi czasy. Chcesz, abym o Tobie zapomniał? - Po co miałbyś o mnie myśleć?! I tak się o ciebie upomnę w swoim czasie. - A właściwie to dlaczego tutaj jesteś, teraz? Ciało drży z przerażenia. Czy wybiła moja godzina?...

Jak radzić sobie z LĘKIEM?

Jak radzić sobie z LĘKIEM?

Pomyśl o osobie, która cierpi na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, czyli o osobie, którą dręczą natarczywe myśli oraz przymus zachowania się w określony sposób. Większość osób, które znają tę osobę, mają zgodne poczucie, że jest ona  nadmiernie kontrolująca niemal...

Jak wybierać ŚWIADOMIE?

Jak wybierać ŚWIADOMIE?

Czy zdarzyło Ci się zauważyć, że istnieje kilka różnych głosów w twojej głowie? Jeden mówi, aby coś zrobić, że jest to właściwe. Drugi, z kolei uważa, że nie należy tego czegoś robić, mówi, że przecież świat się nie zawali. Jak to jest, że czasami pewne...